Strony

sobota, 20 lutego 2016

"Star Wars.Koniec i początek"


 autor: Chuck Wendig
tytuł oryginału: Star Wars: Aftermath
data wydania: 2 grudnia 2015
ISBN: 9788328026995
 liczba stron: 447
 gatunek: science-fiction, Gwiezdne Wojny




 Skasowanie przez Disney Expented Universe nie zmniejszyło jednak częstotliwości wychodzenia książek , które próbują dopowiedzieć historie dziejącą się w odległej galaktyce. W ostatnim czasie ta częstotliwość zwiększyła się również w Polsce , tuż przed premierą najnowszego epizodu , czyli "Przebudzenia Mocy". Obecnie książki związane z "Gwiezdnymi Wojnami " wychodzą w Polsce nakładem wydawnictwa Uroboros, które wydało w ostatnim czasie cztery książki z tego uniwersum.

Przyznam się  , że jest to pierwsza książka z uniwersum Star Wars jaką miałam okazje przeczytać. Sama nie wiem , jak to było możliwe przy mym uwielbieniu do filmów , ale nadrobiłam to. Czy tak książka jest dobra na początek przygody z książkowym uniwersum Star Wars? Tak jest. Oczywiście trzeba posiadać podstawową wiedzę o filmach , a także odróżniać nazw statków i planet , co akurat mi przychodzi trochę z trudem :P.

Historia dzieje się tuż po "Powrocie Jedi". Nie jest opowiadana z perspektywy jednej postaci , więc możemy śledzić poczynania kilku postaci , których losy się łączą. Nie są to jednak postacie , które moglibyśmy znać z filmów. Głównymi bohaterami są zupełnie nowe postacie - mamy tu Norrę Wexley. rebeliancką pilotkę , która powraca do swego syna - Temmina . Sinjira Ratha Velusa byłego agenta Imperium , Jas Emari- łowczynie nagród oraz panią admirał Rae. ,która próbuje utrzymać kruche Imperium. Postacie z filmów pełnią tylko drugoplanowe role(choćby Wedge Antilles) , albo są tylko kilkakrotnie wspomniane.

 Losy naszych bohaterów krzyżują się na peryferyjnej planecie -Akiva , gdzie całkiem przypadkiem rozgrywa się zjazd Imperium.Podczas czytania można dojść do prostego  wniosku , że nie skończy się na tylko jednym tomie.
Przez co autor momentami piszę trochę na siłę i czasem się powtarza , lecz mimo wszystko Chuck Wendig ma dobry styl .Nie stworzył nic spektakularnego. Wszystkie wątki łączą się zgrabnie ze sobą i intryga jest całkiem niezła. Wykreowane postacie są różnorodne i każdą z nich da się polubić , a każda jest pisana z innej perspektywy, także można poznać różne motywacje i historie.
Nie jest to idealna książka , lecz bardzo dobra do rozpoczęcia przygody z książkami S.W .

środa, 17 lutego 2016

Mini-unboxing #1

Witajcie!
Postanowiłam zaprezentować wam moją dzisiejszą paczkę , którą zamówiłam dwa dni temu na aros.pl :
Po otwarciu przywitał mnie brązowy papier , brązowy papier i jeszcze więcej brązowego papieru ,ale na samym dnie leżały pięć moich książek:
"Portret Doriana Graya"(niestety nie filmowej okładce i zdjęcie złej jakości)

 Od czasu gdy przeczytałam "Eleonorę i Parka" wypatrywałam tylko okazji by kupić "Fangirl"

 "Saga Sigrun"- uwielbiam Cherezińską i jestem bardzo ciekawa jak przy cyklu o Piastach wypadnie "Północna Droga" , bo już od dłuższego czasu chciałam to przeczytać.

 "Z mgły zrodzony"- wreszcie przeczytam jakoś książkę Sanderson'a , bo już oo jakiegoś czasu chodzi za mną ten cykl i okładka jest przecudna!

"Światło,którego nie widać"- po przeczytaniu tylu pozytywnych recenzji na temat tej książki musiałam kupić ją jak najszybciej. 

I to tyle z moich książkowych nabytków, choć nie ostatnich w tym miesiącu , ponieważ jeszcze czeka na mnie lutowy Epikbox.

sobota, 13 lutego 2016

Recenzja 'Księżniczka po przejściach"



 Autor: Carrie Fisher
 gatunek: autobiografia
 data wydania: 18 listopada 2015

ISBN:9788364460395

liczba stron:208






Zaznaczę jedno - Leia to jedna z moich ulubionych filmowych postaci w ogóle , nie tylko w uniwersum Star Wars.
Tak więc , gdy tylko dowiedziałam się , że Carrie Fisher napisała swoją autobiografie , i że jeszcze ma ostać wydana ona w Polsce z niecierpliwością na to czekałam. Ostatecznie trochę o tej pozycji zapomniałam , ale przy ostatnich zakupach w internetowej księgarni stwierdziłam , że za 19 zł nawet gdyby była kiepska to nie będę żałować.

 Z autobiografiami może być tak ,że co bym tylko nie napisała może zostać uznane za spoiler. Lecz postaci Carrie Fisher nie trzeba chyba przedstawiać. Każdy kto zetknął się z popkulturą ją kojarzy.
I była kiepska? Nie , wcale nie. Fisher ma specyficzny styl pisania. Jest lekko roztrzepana i czasem potrafi nagle zakończyć dany wątek , by po chwili zacząć pisać o czymś zgoła innym. Jej styl jest gładki i czyta się bardzo szybko.

Fisher nie roztrząsa się tak bardzo nad wszystkimi aspektami swego życia. Wiele spraw jest wspomnianych krótko. Dużo miejsca poświęca nad dzieciństwem i swym uzależnieniem , dużo mówi też o swej rodzinie. Fani jej dokonań filmowych będą zawiedzeni. Same "Gwiezdne Wojny" są potraktowane dosyć krótko. I podtytuł jest w tym wypadku mylący i zbędny.

Najlepiej tą książkę podsumują słowa z recenzji Matthew'a DeBord z "Los Angeles Times" , które zostały umieszczone na początku książki: " Carie Fisher ma talent do rozdrapywania ran , który maskuje beztroską autoironią... W efekcie każda z bardzo dramatycznych historii jest zarazem niezwykle zabawna... Autorka robi wszystko, aby nadać zdarzeniom jakiś sens, podobnie jak całemu swojemu życiu, i bardzo jej w tym pomaga poczucie humoru.. Toczy wojnę na swój własny buntowniczy sposób."

Bardzo podoba mi się fakt , że do książki była dołączona zakładka , choć z racji tego , że przeczytałam to w jeden wieczór na niedużo się zdała.

czwartek, 4 lutego 2016

"Duma i uprzedzenie" książka a film

Cóż zrobić , gdy dopada cię melancholia i cierpisz na niedomiar romantyzmu? Zacznij czytać Jane Austen. Ne obiecuję , że cię może wzruszyć , raczej na pewno to zrobi. I nie obiecuje , że odkryjesz ideał , bo perfekcji nigdzie nie ma. Chyba , że po prostu lubisz dużo tańców , choć sam nie tańczysz , lecz te wszystkie nowoczesne tańce w niczym nie umywają się do tych dawnych z tysiącami sztywnych zasad. Przesadzam , pogo jest fajne!

Jestem romantyczką , choć to zdecydowanie bardziej przekłada się na moją miłość do romantyzmu w malarstwie. Nie lubię filmów romantycznych , a komedii romantycznych zwłaszcza , choć kilka brytyjskich się udało. Zdecydowanie nie lubię romansideł, historii miłosnych i nadmiaru, jak to czynią czasem autorzy, w życiu uczuciowym bohaterów swych.

Jestem staroświecka , tak trochę i poszukuje czegoś nie banalnego. A "Duma i uprzedzenie" to zdecydowanie nie banalna książka, która wcale nie jest dużą odskocznią od dzisiejszej rzeczywistości.

Jane Austen miała dobry styl pisarski. Książka ma dużo rozdziałów , lecz są one stosunkowo krótkie , przez co szybko się ją czyta.Kreacji postaci i talentu do tego nie można autorce odmówić , choć wyszło kilka wkurzających. Poważnie, jeśli podczas czytania nad wypowiedziami kilku postaci nie będziecie przewracać oczami , to chyba czytaliśmy inną powieść.

Historia rozpoczyna się. W Longbourn mieszka rodzin Bennet'ów ,niezbyt zamożna , lecz nadszedł czas by wydać za mąż pięć córek. Tymczasem w okolicy do Netherfield Park wprowadza się pan Bingley wraz z towarzystwem.

Główną bohaterką jest Elizabeth Bennet, druga , najstarsza po Jane. Jest to wspaniała postać. Praktycznie od razu ją polubiłam. Inteligentna , życzliwa  , na wskroś uparta i odważna. Świetny charakter.
Grana jest w filmie przez Keira Knightley , którą lubię i miałam okazję widzieć z nią już trochę produkcji (choć nie akurat "Grę Tajemnic" , ale kiedyś to nadrobię). Keira jest wspaniałą Elizabeth. Na wskroś ją uwielbiam.

Jej siostry:Jane - urocza i dobra, Lydia i Kitty- nierozłączne i bardzo infantylne oraz Mary-spokojna , wiecznie przy fortepianie( czy pianinie - szczerze to nie odróżniam :P) zostały dobrze zagrane. Do tego dochodzi jeszcze zwariowana matka i starający się utrzymać wszystko w ryzach ojciec. I muszę pochwalić Donald'a Sutherland'a , choć widziałam z nim tylko kilka filmów to jest charyzmatyczny i lubię go.*

Pan Bingley też jest fajny , choć wydaje mi się , że w filmie mógłby być lepiej zarysowaną postacią . Natomiast jego siostra jest bardzo blado zarysowana. W filmie nie ma reszty towarzystwa , ale o odniosę na jego plus.

Teraz osobny akapit dla pana Darcy'ego. Muszę przyznać , że chyba jestem jedną z nielicznych kobiet , które lubią "Dumę i uprzedzenie" i nie stwierdziły , że jest ideałem mężczyzny ;). Owszem lubię go i od dawna nie trzymałam tak zażarcie kciuków podczas lektury jak nad nim i nad Elizabeth. A Matthew Macfadyen jest świetny , choć ma dziwne brwi ( tak jakoś rzucało mi się o  oczy podczas seansu) i bardzo podoba mi się jego głos.**

Film na szczęście rezygnuje z wad książki i jest świetny , choć nie perfekcyjny. Serce skradły mi widoki (Wielka Brytania jest za piękna <3), tańce (choć daleko im do "Elizabeth":P) , trzymanie się linii fabularnej , inteligentne dialogi , dobre postacie , scena nad Stourhead Garden. Mam kilka uwag do filmowania , że obraz był dosyć ciemny i szarawy , ale rzucę to na moją kopię. A i soundtrack jest piękny!
 Nieprawdaż , że piękny?



*Choć "truje" mi trochę przez "Igrzyska Śmierci". Zresztą Lydię gra Jena Malone , która w "Igrzyskach.." gra Joannę. - znajome twarze wszędzie.
** Zresztą spotkaliśmy się wcześniej w 'Filarach Ziemi" i muszę przyznać , znów , jest świetny i uroczy. Muszę jeszcze coś z nim obejrzeć.