Strony

czwartek, 28 stycznia 2016

Love Rosie książka a film

 
 Tytuł:"Love Rosie"(we wcześniejszym wydaniu książki-"Na końcu tęczy")

tytuł oryginału: When Rainbows End
 

data wydania:3 grudnia 2014

liczba stron:512

gatunek:obyczajowy,romantyczny,dramat

ocena książki: 7/10
ocena filmu: 9/10




Przyznam się , że natrafiłam na ten tytuł przez Sam'a Claflin'a (fangirl tak działa :P ). Co prawda sam film , a właściwie jego końcówkę widziałam w szkolę . W czerwcu,w trzeciej gimnazjum , gdzie nic kompletnie się nie robi , a ja praktycznie nie chodziłam już do szkoły , ale doskonale pamiętam ostatnie dziesięć minut tego filmu. To było chyba na biologii...

Okej,porzućmy me gimnazjalne wspomnienia. Z racji tego , że stwierdziłam , że oglądnę kilka filmów z Sam'em , a książka była akurat pod ręką . Więc o czym to zasadniczo jest?

Rosie i Alex są nierozłączni od dzieciństwa , spędzają ze sobą każdą chwilę,wiedzą doskonale co chcą w życiu osiągnąć. Wszystko zaczyna się komplikować od czasu osiemnastych urodzin Rosie i balu kończącego szkołę. Bowiem Alex wyjeżdża do Bostonu by studiować. Czy przyjaźń może przetrwać rozłąkę tysięcy kilometrów ? I choć życie rzuca ciągłe przeszkody na drodze można odnaleźć tą prawdziwą miłość?

Książkę Ahern jest dobra , lecz brakuje jej niesamowitości. Co może jest trochę wina stylu jaki pisarka obrała , bowiem cała książka jest napisana w formie listów,czatu,SMS-ów itp. Jestem bardziej tradycjonalistą , który musi mieć dialogi i opisy . Owszem od czasu do czasu można , ale żeby cała książka była w tej formie? To już nie jest dobry pomysł. Przynajmniej szybko się czyta. 
Trudno jednak nie polubić bohaterów , jakich stworzyła Ahern oraz wydarzeń , choć moim zdaniem , zwłaszcza w późniejszych rozdziałach  autorka pisze już trochę na siłę i rozwlekła akcje. 



"Życie jest zabawne, prawda? Kiedy już myślisz, że wszystko sobie poukładałeś, kiedy zaczynasz snuć plany i cieszyć się tym, że nareszcie wiesz, w którym kierunku zmierzasz, ścieżki stają się kręte, drogowskazy znikają, wiatr zaczyna wiać we wszystkie strony świata, północ staje się południem, wschód zachodem i kompletnie się gubisz. Tak łatwo jest się zgubić."

Film na szczęście z tego rezygnował i skrócił akcje o prawie dwadzieścia lat. Lecz wbrew pozorom działa to na  korzyść filmu , choć niestety powoduje to porzucenie wielu wątków oraz postaci. 

Właściwie film nie jest na podstawie książki! Owszem główne wątki , imiona i podstawę fakty, lecz tak naprawdę jest to trochę inna historia. Więc spokojnie można obejrzeć bez znajomości książki , a właściwie sama oceniłabym film trochę wyżej , gdyby nie zasłaniały mi wydarzenia z książki. To jedna z niewielu , w moim przypadku sytuacja , gdzie film cenię znacznie wyżej od książki. 



Lily Collins jest idealną Rosie. Sam Claflin idealnym Alex'em. Czuć niesamowitą więź między nimi.

Jest to wspaniały film , wzruszający. Nie jeden raz można uronić łzę. I soundtrack jest świetny.
 

wtorek, 12 stycznia 2016

10 filmowych premier na które czekam w 2016 roku

Krótka lista filmów , które będą mieć premierę w tym roku i na które czekam z wielką niecierpliwością. Nie sądzę raczej , bym obejrzała te wszystkie filmy w tym roku , ale raczej traktuje tą listę jako motywacje.
Filmy na liście według kolejności premier.

1 stycznia: "Fistaszki-wersja kinowa"
W dzieciństwie bardzo lubiłam tą bajkę , dlatego gdy tylko dowiedziałam się ,że w planach ma być film , czekałam na niego z niecierpliwością i mam nadzieje ,że spełni moje oczekiwania.

22 stycznia: "Dziewczyna z portretu"
Spodziewam się po tym filmie wszystkiego , głównie tego , że wyjdzie jako średniak, ale zobaczymy. Pewnie Eddie i tak wyjdzie świetnie :P.Oskar dwa lata pod rząd? Dlaczego by nie.

4 marca:"Osobliwy dom Pani Peregrine"
 Choć książkę czytałam ponad dwa lata temu i byłam nią bardzo zachwycona , a na film musiałam trochę poczekać , to bardzo chce to obejrzeć , bo sama tylko obsada aktorska gwarantuje  wysoki poziom , a i przecież jest to film Burton'a , więc będzie super.

15 kwietnia:Victor Frankenstein
Nie jestem jakimś wielkim fanem historii o Frankenstein'ie , ale na ten film czekam z niecierpliwością i obejrzałabym go dla samej tylko obsady.

 6 maja:"Kapitan Ameryka:Wojna bohaterów'

To będzie najlepsza produkcja Marvel w ostatnim czasie. Trailer jest genialny , a filmy z Kapitanem nigdy mnie nie rozczarowały.

26 maja:"Alicja po drugiej stronie lustra"
Uwielbiam pierwszą Alicję , pewnie druga część będzie słabsza ,ale i tak mimo pewnych zastrzeżeń wybiorę się na to.

7 lipca:"Me Before You"
 <plakatu brak, więc wrzucam okładkę książki>
Na podstawie książki"Zanim się pojawiłeś",której w Polsce nie można nigdzie zdobyć a jest oceniana bardzo pozytywnie , więc liczę , że przed premierą filmu polskie wydawnictwo ,które ma prawa do tej książki wyda filmowe wydanie. Poza tym genialna obsada:Emilia Clarke,Sam Claflin(<3),Jenna Coleman(<3),Charles Dance i Matthew Lewis.

4 listopad:"Doctor Strange" 
Druga , świetnie zapowiadająca się premiera z pod szyldu wytwórni Marvel. I Benedict w roli czarodzieja :P. 

18 listopad:"Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć"
Niestety nigdy nie miałam okazji przeczytać książki ,lecz jestem bardzo ciekawa , czy powróci tu magia uniwersum HP,czy nie. A poza tym mają być jeszcze dwie następne części ,więc jestem prze ciekawa , co tu wykombinują. 

23 grudnia:"Rogue One;A Star Wars Story"
Historia dziejąca się tuż przed czwartym epizodem , który opowiadać ma o tym jak to Rebelianci doszli w posiadanie planów Gwiazdy Śmierci.-To może wyjść genialnie!

To tyle ode mnie.A u was? Co będzie priorytetem do obejrzenia w tym roku?


sobota, 9 stycznia 2016

Top 15 książek 2015roku

Książki , które odkryłam w 2015 roku.Nie są to pod żadnym pozorem książki , które zostały tylko wydane w minionym roku , będzie to różnorodne podsumowanie , więc zaczynamy!

 1.
"Miecz lata"-Rick Riordan
 Nowość i raczej zaskoczenie ,bowiem do tej pory jakoś z twórczością pana Riordan'a było u mnie jakoś kiepsko ,ale zakochałam się w tej książce i z niecierpliwością czekam na następny tom.

2.
"Niewidzialna korona"-Elżbieta Cherezińska
Uwielbiam tego typu powieści , a to co zaprezentowała w tej książce i  w poprzedniej części Cherezińska to mistrzostwo świata! 
3.
"Siewca Wiatru''-Maja Lidia Kossakowska
 To było fantastyczne! I muszę jak najszybciej dorwać następne tomy, bo w tym roku wychodzi kolejny, ehh.
4.
"Mechaniczna księżniczka"-Cassandra Clare
 Steampunk? Nocni Łowcy? Wiktoriański Londyn? To nie mogło się nie udać,prawda?
5.
"Kłamca"-Jakub Ćwiel
Według mnie najlepszy cykl poznany przez mnie w minionym roku.  
 6.
"Dożywocie"-Marta Kisiel
Jak już pisałam w recenzji i nie będę się tutaj rozpisywać .- To jest genialne! 

7.
"Babska stacja"-Fannie Flagg
 Pani Flagg jest cudowna i jej nowa książka również.Jedna z jej wspanialszych historii.
8.
"Ani słowa prawdy"-Jacek Piekara
Jedno z wielkich zaskoczeń tego roku.

9.
"Filary Ziemi" -Ken Follett

Zdecydowanie , gdy zaczynałam czytać tę wielką bo ponad 900 stronicową) książkę nie spodziewałam się , że aż tak mi się spodoba.Różnorodne wątki,świetny warsztat pisarski,wiele wspaniałych postaci .Nawet nie spostrzegłam kiedy jak szybko doszłam do końca.

10.
"Krew elfów"-Andrzej Sapkowski

To w sumie wstyd przyznawać się ,że Wiedźmina przeczytałam dopiero mając szesnaście lat ,ale lepiej trudno niż wcale.A pierwszy tom pobił moje serce, zwłaszcza w tym pięknym drugim wydaniu<3.

11.
"Nigdziebądź"-Neil Gaiman
Och co to była za wspaniała książka! Na pewno wrócę do niej nie raz.

12.
"Świat bez końca''-Ken Follett
Druga część.Sądziłam ,że będzie to gorsze od "Filarów Ziemi",ale nie. Follett udowodnił ponownie , że można napisać tak wspaniałą książkę , jaką zdecydowanie jest"Świat bez końca".
13.
"Pani Jeziora''-Andrzej Sapkowski

A ja uważam , że zakończenie "Wiedźmina" było genialne i bardzo mnie satysfakcjonuje.
14.- 15.
"Pan Lodowego Ogrodu III oraz IV"-Jarosław Grzędowicz
Przeczytać tę książkę już chciałam od dobrych dwóch lat i w końcu mi się udało, nie rozczarowała mnie ani przez chwile.

To tyle ode mnie! A jak wygląda wasz ranking ulubionych książek z 2015?

niedziela, 3 stycznia 2016

Powrót do odległej galaktyki,czyli moje przemyślenia na temat "Przebudzenia Mocy"

 Jest to zbiór luźnych mych przemyśleń na temat filmu , żadna recenzja , spoilerów w masę i kilka teorii!!!

Przez długi czas nie chciałam obejrzeć w kinie "Przebudzenia Mocy", po prostu nie miałam"fazy" na Star Wars , ale ponad tydzień po premierze zdecydowałam się , ze jednak pójdę , a to wszystko wina mego brata , który stwierdził , że jest beznadziejny i by nie słuchać jego dalszych spoilerów następnego dnia wybrałam się do kina.

I nie było źle. Zresztą cała seria "Star Wars" nie posiada jakich wielkich obniżek formy między filmami, może poza faktem ,że moją ulubioną częścią jest "Imperium kontratakuje" , a po nim następuję dosyć średnie "Powrót Jedi", ale to moje odczucie. Zresztą nie jest to na wskroś wybitna seria,raczej dobra , której wielkim czynnikiem jest sentyment , dziwny , bo znamy się dosyć krótko i jeszcze trochę bardziej wolę drugą trylogie od pierwszej , ale trudno , to trochę osamotnione stanowisko w tym fandomie.

A zanim jeszcze przejdę głównej części to napomknę o jeszcze jednym fakcie: gdy puścili trailer do trzeciego Kapitana Ameryki , to bardzo przekonali mnie , że muszę na to iść.

A teraz przechodzimy do sedna sprawy. Jest to ładny film , co prawda naprawdę w tych czasach trzeba się bardzo nie starać by zrobić wizualnie zły film. Kilka scen bardzo mi się podobały , zwłaszcza krajobrazy . Efekty specjalne są dobre , ale nie jest to nic odkrywczego. Muzyka jest dobra ,choć brakowało mi jakiegoś mocnego punktu programu , ale Williams to Williams więc musiało być dobrze.

Zresztą wielkim wrogiem tej części okazuje się robienie jakby"podkładu" pod następną część , owszem w poprzednich trylogiach było tak samo , ale nigdy aż w takim stopniu . Powstają przez to wiele dziur fabularnych , które zostały zapoczątkowane krótko tu i mają być przedstawione dalej . Dobrze to rozumiem , ale żeby aż w takim stopniu i na taką skale ? Poprzednich częściach , raczej kładziono to na drugi plan obok głównej historii.Kilka wątków może przez to zyskać , ale wiele raczej stracić i sądzę , że do kilu spraw scenarzyści nie wrócą , ale cóż pozostaje czekać. 

Pierwszy fakt: nie jestem wielką fanką BB-8 , więc nie rozumiem fandomu :P.Choć lubię go i ogólnie wszelakie droidy w tym uniwersum , zwłaszcza R2-D2 .

 Rey jest całkiem fajna , zdecydowanie nie trudno ją nie polubić ,  nie jest zbyt wyidealizowana i ma parę wad, które zauważyłam , ale mam nadzieje , że jej postać przez następne części wewoluje , jak większość głównych postaci w tym universum. Jest to dobra główna bohaterka.  Poza tym sądzę , że jest córka Luke , nie jestem pierwszą osobą , jak zdążyłam się zorientować , która w to wierzy. Ale zbyt wiele świadczy przeciw niej. Choć jeszcze jest kilka ciekawych teorii (Pięć teorii kim jest Rey tutaj) , więc się zobaczy.

Nasz drugi główny bohater Finn też jest całkiem fajny , choć z nim mam większy problem , bo raczej trochę trudno mi uwierzyć w tą łatwość ucieknięcia z Nowego Ładu. Ale sympatyczny jest . I mam nadziej , że wyjdzie z friendzone.

Postacie zresztą są dobrze napisane , w większości . Nie ma to postaci jakoś bardzo wkurzających , czy takich które zdołałabym znienawidzieć . A przynajmniej oprócz jednej , której nie lubię. O kim mowa?

Prosta odpowiedź :Kylo Ren. Po pierwsze , że też musieli to zrobić Lei i Hanowi, co prawda w expented universe była podobna sytuacja (choć jeszcze do tego nie doszłam,ale to wystarczy przeczytać nawet na Wikipedii). Choć zanim zacznę to uważam , że Lei i Hana było za mało w filmie , ale nawet to wystarczyło , by pokazali wielką klasę aktorską. Po pierwsze - biedny Ben, tak fajne imię na część tak fajnej postaci i taka niewdzięczność.Po drugie powinni mieć więcej dzieci! Chyba , że Rey jest kuzynką , to jakość to przeżyje ,albo Poe! No co? Poe też może się okazać kimś innym. Dobra , a teraz już główna sprawa. Bowiem Kylo Ren wcale nie jest tak super ,  a jakby to twierdziło większość internetu. Wizerunek i charakterystykę , jakoś byłam w stanie przemilczeć , wybór aktora też ( i jego wygląd!) , ale ważniejsze jest:PO CO ON TO ROBI? serio, oglądam cały film , choćby na jedną sensowną zmiankę , a tu nawet cienia sensu nie ma! Po co? Bo po co on to wszystko robi?
Złe postacie miały ideą . A tu co jest ? Bo jest rozdarty , niepewny? Bo chce dorównać Vaderowi , który i tak pod koniec życia stwierdził , że to co robił przez te wszystkie lata było złe i najważniejsza jest rodzina. Naprawdę jest tak słaby , ma za małą moc ,boi jej się utraci ? Rodzinne zatarcia - jeśli tak to o jakim podłożu , bowiem nie sprawia wrażenia , jakby go rodzice nigdy nie kochali , a po postawie Lei , która nadal ma nadzieje na uratowanie jego , to sądzę , że mogło być wręcz odwrotnie. Nie! Przecież on nawet nie sprawia jakiegoś wrażenia , że jest zainteresowany w sprawy Nowego Ładu.
A to jest dobry wątek . Nowy ład , to na razie całkiem fajny pomysł ,choć jakoś nie chce mi się wierzyć , że przez trzydzieści lat nie zauważył nikt inny jego rozbudowy ani powstania "Nowej Gwiazdy Śmierci"(która już w pierwszym filmie zniszczyła pięć planet , co przez IV-VI tylko jedną zdołali-hura!Choć jakoś nie widzi mi się ten sam wątek przez dwa kolejne filmy). I wszystkim rządzi rudy Weasley (to wina Domhnall'a Gleeson'a,że kojarzy mi się tylko z jedną rolą :P), któremu wychodzi to świetnie!

Miło , że poznaliśmy , w końcu czwartego Sitha (Yoda powiedział, że zawsze ich jest dwóch - mistrz i uczeń , a skoro był Imperator,Darth Maul,hrabia Dooku,który zginął i pojawił się Anakin,to ciągle gdzieś musiał być ten czwarty, no chyba , że jesteście zwolennikami teorii , że Jar Jar jest Sithem , ale ... Dobra , koniec tego wątku , choć ta teoria jest ciekawa!). Choć na razie ta postać też mi się nie podoba , bowiem pojawiła się po prostu , ot tak z niczego ,więc w następnej części? Chyba ,że Snoke tak naprawdę, jest Imperatorem albo Darth Maulem ? Kto wie. Choć internet twierdzi "nie".

W sumie trzeciej trylogii bardzo dużo inspiracji i nawiązań czerpie z pierwszej trylogii,choćby przez sam początek - niebezpieczeństwie jest człowiek , a musi przekazać tajną wiadomość , a pod ręką ma droida. Choć z Poe żadna księżniczka. ;)

Druga część w zasadzie powinna być lepsza ( i ktoś - tu wymownie patrzy na Rey - powinien stracić rękę . No co? Główny bohater w drugiej części trylogii traci rękę to tradycja już (patrz:Atak klonów i Imperium kontratakuje.Anakin traci rękę?Traci!Luke traci rękę?Traci!:P)) . Więc dójka będzie lepsza, dadzą więcej postaci , dodadzą charyzmy złej stronie i szkoda , że Kylo Ren nie umarł ( widnieje  na obsadzie ósmej części).. a i mogą poprawić walkę na miecze świetlne! Jakoś tego mi brakowało , nie porwała mne walka finałowa , a to wielka wada. Rozwiną postacie , Luke się pojawi (i mam jakieś przeczucie , że zachcą go scenarzyści zabić , co było by głupie , bo by pewnie zrobili z niego następnego Kenobiego). Rozwiną wątek o zniszczeniu Jedi(ponownym zresztą ) , bo to było bardzo ciekawe.

Mam nadziej , że nie będą próbować robić wątku "Potrzebuje ucznia na Ciemną Stronę" , bo nawet próbowali to zainicjować , ale bez przesady , i w pierwszej , a w drugiej trylogii bardziej , to przerabialiśmy , więc nie.

Dobrze,że uzbrojenie się zmienia , choć trochę , ale ciągle brakuje mi większej rewolucji.
Ah i mam już dosyć "przypadków"  które mają być bo tak. Trochę mnie to wkurza. Porwiemy Sokoła Milenium - trzy minuty później poznamy jego prawdziwego właściciela. A R2-D2 musiał się całkiem przypadkiem obudzić wtedy,kiedy go potrzebowano i jeszcze miał ten kawałek mapy.Eh.
Poza tym prawie dobrze stwierdziłam z wyspami . Co prawda stwierdziłam , że była to Szkocja , a to była Irlandia,ale w U.K też bym się ukryła. Ładnie tam :3 A  alternatywnie było by tak.
Dobra przesadzam ,ale jestem w nastroju do tworzenia teorii. 
Czekam na komentarze.


sobota, 2 stycznia 2016

Podsumowanie roku 2015

To był niesamowity rok. Jestem z niego bardzo zadowolona , wiele zmienił w moim życiu , choć trochę spraw mi nie wyszło ,ale trudno , nie patrze wstecz z wielkim żalem i myślę , że pewne sytuacje mnie nauczą ,choć dotychczas wychodziło mi to marnie :P .
Mamy 2016 rok , kolejny rok do którego jakoś specjalnie nie mam gigantycznych oczekiwań ,chce by był to dobry rok i pod względem popkultury oraz mojego rozwoju (zresztą nie codziennie kończy się siedemnaście lat :P ).
16 października powstał ten blog i choć na razie się nie przykładam aż tak bardzo do niego to myślę , że teraz rozwinę go bardziej i będzie wyglądał tak jak chce i będzie w miarę regularny , ale cóż tak miało być wcześniej ,ale w wyniku sytuacji  , które po prostu nie mogłam przewidzieć wyszło jak wyszło i gdzie teraz jestem , ale będzie lepiej obiecuje.
2015 będzie mi się kojarzył z kilkoma faktami : pierwszym jest egzamin gimnazjalny i wybór liceum i choć było inaczej niż oczekiwałam , czuje się bardzo zadowolona , patrząc  już z tym półrocznym doświadczeniem  .
W mym "fandomowym" życiu trochę się zmieniło. Można powiedzieć , że był to bardzo wiedźmiński rok , bowiem za sprawą pewnej majowej wyprzedaży na Steamie spędziłam setki godzin czytając całą sagę , przechodząc raz jedynkę i trzy razy dwójkę  i choć nie mam trójki (wymagania niestety na kartę graficzną ) to myślę , że przed ukazaniem się drugiego dodatku do trójki będę już ją mieć.
Ciągle uwielbiam Doktor Who i tak jak się poznaliśmy we wrześniu 2014r. to do dziś nie poznałam cudowniejszego serialu.
Pod względem gier nie był to jakiś wybitny rok , bo po fazie na Wiedźmina , nadal od pięciu lat ciupie w Simsy trójkę , a poza tym kupiłam pierwszego Assassin's Creed i jakoś nie mam czasu go ruszyć, po pięciu misjach.
Względem muzyki był to całkiem fajny rok , nowy album Nightwish co prawdę nie był tak super jak oczekiwałam , ale ukazało się wiele ciekawych pozycji , a i sama poznałam kilka świetnych wykonawców. A last.fm donosi , że przez cały roku miałam 2.884 odtworzenia , czyli całkiem , całkiem,jak na fakt , że rzadko korzystam z tego serwisu.
Najważniejsze jednak co wydarzyło się w tym roku to mój pierwszy poważny koncert.
Zobaczenie na żywo , w Krakowie Epica i Eluveitie było niesamowitym przeżyciem , zwłaszcza , że to jedne z moich ulubionych zespołów , więc bardzo się ciesze gdy to wspominam i mam piękną kostkę od Roba , więc tym bardziej oraz setlista była świetna.
Drugim wydarzeniem roku był mój pierwszy konwent. I choć kilka spraw nie wyszło to Serialkon 2015 był bardzo ciekawym wydarzeniem.
W tym roku , według lubimyczytać.pl przeczytałam 123 książki . Jest to bardzo dobry wynik , bowiem wena trochę mnie opuściła w tym roku , więc jestem bardzo zadowolona , bowiem przeczytałam wiele fantastycznych książek i serii , a i w tym 2016 wiele z nich spotkam raz jeszcze.
Filmweb donosi , że w tym roku obejrzałam 50 filmów . Mogło być lepiej , ale trudno mam kolejne 365 dni , by nadrobić wiele produkcji , które mnie w tym roku ominęły.
Po raz pierwszy od trzech lat nie kończyłam roku na wizycie w kinie na "Hobbicie"  i choć nowe "Gwiezdne Wojny" jakoś mi to zrekompensowały , a rozkmina na temat "Przebudzenia Mocy" pisze się , więc na dniach ją wrzucę.
To tyle , enjoy !